Wrota Chałubińśkiego
Wrota Chałubińskiego to rejony trochę zapomniane i często pomijane przez wędrujących turystów w Tatrach Wysokich. Przemieszczając się potoczną "ceprostradą" zawsze zabrakło mi czasu lub chęci, ażeby poznać to wyjątkowe miejsce. Sama nazwa - wrota - mówi nam, że to coś nadzwyczajnego! Bramą do odmiennego świata! Wędrowiec musi dojrzeć do niektórych szlaków. Tak samo, niektóre szlaki muszą cierpliwie czekać, zanim nasze nogi będą po nich deptać.
Pobudka o godzinie 4:30. O 5:10 siedzę już w swoim samochodzie i jadę w kierunku Palenicy Białczańskiej. Mgły anonsują piękną, jesienną pogodę. Pojazd pozostawiam na parkingu Ośrodka Straży Granicznej. Jest w rzetelnych rękach :). A na mnie czeka Dolina Roztoki i zbocza Wołoszyna. Lubię wracać w Tatry, posiadają coś w sobie oprócz wysokości! Nawet odcinek do Wodogrzmotów Mickiewicza, bezsensownego i silnie zbitego asfaltu, nie generuje u mnie złych emocji. Rozpoczynam swój odpoczynek od cywilizacji, skręcam na zielony szlak do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Cywilizacja bezwzględnie obiera trend na Morskie Oko. Tutaj już bryczka nie da rady....
Nawet żwawo dochodzę do Siklawy i Wielkiego Stawu. Nie decyduję się na wizytę w schronisku, tym razem smakowita szarlotka będzie posiadać innego klienta. Jest godzina 10.00, nie ma weekendu, nie ma też na szlaku zbyt wielu piechurów. Obchodzę zbocza Koziego Wierchu, który prezentuje się rewelacyjnie i u wielu budzi bezkresny szacunek. Przede mną pasmo Kotelnicy finalizowane Gładkim Wierch, za jakim to znajduje się Gładka Przełęcz. To właśnie tą przełęczą wędrują sobie niedźwiedzie z Cichej Doliny. Widać specyficzne ślady po istniejącym ongiś szlaku na Gładką Przełęcz.
Idę w kierunku Szpiglasowej Przełęczy, powoli będę porzucał za sobą Kozi Wierch. Wraz z wyższą wysokością panorama tego rejonu zmienia swoje oblicze. Coraz pewniej rozpoznawalny staje się kawałek Orlej Perci od Zawratu do Koziego Wierchu. Także Świnica wyłania się zza Kołowej Czuby. Widoki na Dolinę 5 Stawów zmieniają swoje proporcje ogarniając coraz większą jej powierzchnię. Zmysły chłoną na dużych obrotach, niektóre nazwy szczytów uciekają z pamięci, inne zniekształcają się. Na Szpiglasowym Wierchu wspomogę się mapą. Pochłonięty zachwycającymi odczuciami dosyć szybko przybliżam się do łańcuchów prowadzących na Szpiglasową Przełęcz. Krótki odpoczynek, i posiłkuję się batonem. Teraz bardzo fajny kawałek ubezpieczony łańcuchami i jestem na Przełęczy. Kocham Przełęcze...
Szpiglasowa Przełęcz (2110 m n.p.m) pokonana po raz drugi w moim żywocie. Po chwili spoczynku, czas zdobyć Szpiglasowy Wierch (2172m n.p.m) ! A widoki z niego fenomenalne! Ruszam Ceprostradą - żółtym szlakiem w kierunku Morskiego Oka. Po mniej więcej 20 minutach dochodzę do rozgałęzienia szlaków. Tutaj swój zaczątek ma czerwony ślad kierujący na Wrota Chałubińskiego. Planują odpoczynek i drugie śniadanie. W dolinie znajduje się wiele rozmaitego rodzaju kamieni. Poszukuje płaskiego, co by mi nic z niego nie zlatywało... I zaczynam śniadanie w towarzystwie Mnicha.
Do Wrót Chałubińskiego - czyli obecnego naczelnego celu - jest godzina. Najpierw szlak kieruje Doliną za Mnichem, wśród tych wszystkich głazów. A sam Mnich dumnie z góry na to wszystko sobie patrzy. Bardzo przyjemnie się idzie. "Monotonia głazowa", której się nieco obawiałem, okazała się bardzo urzekająca. Dochodzę do Stawów Staszica, które tym razem są wyschnięte i zostały po nich tylko ślady w postaci odrębnego ubarwienia. Fajnie jest to widoczne z przełęczy. Spotkany na przełęczy turysta mówił mi, że jego dawna próba osiągnięcia Wrót pozostała w tym obszarze zakończona. Po dostatnich deszczach, stawy bardzo szybko zapełniły się wodą, włączając do swojego obszaru też prowadzący obok nich szlak.
Dalej rozpoczynam już podejście na przełęcz. Zapowiada się niezły zygzak! To sławne zakręty! Wiele z nich otoczone jest specyficznym dla tego miejsca kamiennym murkiem. Jak przy większości szlaków podejściowych (zygzakowatych) wkrada się monotonia. Kamienne murki mają za zadanie zatrzymać zimą śnieg (przynajmniej tak mi się zdaje), jednakże można się ich również przytrzymać przy większym nachyleniu. A nachylenie z czasem staje się coraz mocniejsze. Są miejsca gdzie droga się mocno sypie, więć trzeba uważać, ażeby nie zrzucić komuś na głowę kamienia lub nie zaliczyć popularnej gleby.
Po niepełnej godzinie dochodzę do głównego celu. Tutaj poznaję turystę, o którym wzmiankowałem wcześniej. Jak to bywa w górach, zaczynamy monotematyczne konwersacje właśnie o górach. Tutaj można spotkać wyłącznie ludzi z takimi samymi pasjami. Oczywiście tak jak to sobie wyobrażałem widoki są rewelacyjne! Delikatnie przypominają te ze Szpiglasowego Wierchu, jednakże te tutaj to istotne Wrota! Sami zobaczcie!
A same Wrota Chałubińskiego są wąską przełęczą znajdującą się na wysokości 2022 m n.p.m. w głównej grani Tatr. Kiedyś do Wrót Chałubińskiego prowadził szlak od strony słowackiej (z doliny Ciemnosmreczyńskiej), jednak po II wojnie światowej został on zlikwidowany. Dolina Piarżysta stała się rezerwatem przyrody, szlak wiedzie tylko do Ciemnosmreczyńskiego Stawu. A sam Tytus Chałubiński był polskim lekarzem, profesorem patologii, wielbicielem natury, współtwórcą Towarzystwa Tatrzańskiego i jednym z głównych badaczy przyrody tatrzańskiej.
Osobiste odczucia - http://www.2beinspired.pl/wrota-chalbinskiego.php
Trasa - http://pl.wikiloc.com/wikiloc/view.do?id=2044300
Nawet żwawo dochodzę do Siklawy i Wielkiego Stawu. Nie decyduję się na wizytę w schronisku, tym razem smakowita szarlotka będzie posiadać innego klienta. Jest godzina 10.00, nie ma weekendu, nie ma też na szlaku zbyt wielu piechurów. Obchodzę zbocza Koziego Wierchu, który prezentuje się rewelacyjnie i u wielu budzi bezkresny szacunek. Przede mną pasmo Kotelnicy finalizowane Gładkim Wierch, za jakim to znajduje się Gładka Przełęcz. To właśnie tą przełęczą wędrują sobie niedźwiedzie z Cichej Doliny. Widać specyficzne ślady po istniejącym ongiś szlaku na Gładką Przełęcz.
Idę w kierunku Szpiglasowej Przełęczy, powoli będę porzucał za sobą Kozi Wierch. Wraz z wyższą wysokością panorama tego rejonu zmienia swoje oblicze. Coraz pewniej rozpoznawalny staje się kawałek Orlej Perci od Zawratu do Koziego Wierchu. Także Świnica wyłania się zza Kołowej Czuby. Widoki na Dolinę 5 Stawów zmieniają swoje proporcje ogarniając coraz większą jej powierzchnię. Zmysły chłoną na dużych obrotach, niektóre nazwy szczytów uciekają z pamięci, inne zniekształcają się. Na Szpiglasowym Wierchu wspomogę się mapą. Pochłonięty zachwycającymi odczuciami dosyć szybko przybliżam się do łańcuchów prowadzących na Szpiglasową Przełęcz. Krótki odpoczynek, i posiłkuję się batonem. Teraz bardzo fajny kawałek ubezpieczony łańcuchami i jestem na Przełęczy. Kocham Przełęcze...
Szpiglasowa Przełęcz (2110 m n.p.m) pokonana po raz drugi w moim żywocie. Po chwili spoczynku, czas zdobyć Szpiglasowy Wierch (2172m n.p.m) ! A widoki z niego fenomenalne! Ruszam Ceprostradą - żółtym szlakiem w kierunku Morskiego Oka. Po mniej więcej 20 minutach dochodzę do rozgałęzienia szlaków. Tutaj swój zaczątek ma czerwony ślad kierujący na Wrota Chałubińskiego. Planują odpoczynek i drugie śniadanie. W dolinie znajduje się wiele rozmaitego rodzaju kamieni. Poszukuje płaskiego, co by mi nic z niego nie zlatywało... I zaczynam śniadanie w towarzystwie Mnicha.
Do Wrót Chałubińskiego - czyli obecnego naczelnego celu - jest godzina. Najpierw szlak kieruje Doliną za Mnichem, wśród tych wszystkich głazów. A sam Mnich dumnie z góry na to wszystko sobie patrzy. Bardzo przyjemnie się idzie. "Monotonia głazowa", której się nieco obawiałem, okazała się bardzo urzekająca. Dochodzę do Stawów Staszica, które tym razem są wyschnięte i zostały po nich tylko ślady w postaci odrębnego ubarwienia. Fajnie jest to widoczne z przełęczy. Spotkany na przełęczy turysta mówił mi, że jego dawna próba osiągnięcia Wrót pozostała w tym obszarze zakończona. Po dostatnich deszczach, stawy bardzo szybko zapełniły się wodą, włączając do swojego obszaru też prowadzący obok nich szlak.
Dalej rozpoczynam już podejście na przełęcz. Zapowiada się niezły zygzak! To sławne zakręty! Wiele z nich otoczone jest specyficznym dla tego miejsca kamiennym murkiem. Jak przy większości szlaków podejściowych (zygzakowatych) wkrada się monotonia. Kamienne murki mają za zadanie zatrzymać zimą śnieg (przynajmniej tak mi się zdaje), jednakże można się ich również przytrzymać przy większym nachyleniu. A nachylenie z czasem staje się coraz mocniejsze. Są miejsca gdzie droga się mocno sypie, więć trzeba uważać, ażeby nie zrzucić komuś na głowę kamienia lub nie zaliczyć popularnej gleby.
Po niepełnej godzinie dochodzę do głównego celu. Tutaj poznaję turystę, o którym wzmiankowałem wcześniej. Jak to bywa w górach, zaczynamy monotematyczne konwersacje właśnie o górach. Tutaj można spotkać wyłącznie ludzi z takimi samymi pasjami. Oczywiście tak jak to sobie wyobrażałem widoki są rewelacyjne! Delikatnie przypominają te ze Szpiglasowego Wierchu, jednakże te tutaj to istotne Wrota! Sami zobaczcie!
A same Wrota Chałubińskiego są wąską przełęczą znajdującą się na wysokości 2022 m n.p.m. w głównej grani Tatr. Kiedyś do Wrót Chałubińskiego prowadził szlak od strony słowackiej (z doliny Ciemnosmreczyńskiej), jednak po II wojnie światowej został on zlikwidowany. Dolina Piarżysta stała się rezerwatem przyrody, szlak wiedzie tylko do Ciemnosmreczyńskiego Stawu. A sam Tytus Chałubiński był polskim lekarzem, profesorem patologii, wielbicielem natury, współtwórcą Towarzystwa Tatrzańskiego i jednym z głównych badaczy przyrody tatrzańskiej.
Osobiste odczucia - http://www.2beinspired.pl/wrota-chalbinskiego.php
Trasa - http://pl.wikiloc.com/wikiloc/view.do?id=2044300
Mapa
Trasa: 20.09862899780273400, 49.24943096232091500 ~ 20.09725570678711000, 49.25122380863836000 /Pełny ekran