Redakcja: 2be
Redaktor naczelny: Marcin Walczak
Redaktorzy: Marcin Walczak,
Dolina Kościeliska - Smocza Jama , Smreczyński Staw
Wybywając z busa dostałem lekkiego załamania - naukowa plaga turystów. Kolejka do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego wyglądała imponująco negatywne. Jednakże okres letni w szczycie i nasze przewidywania nie mogły być inne. Trochę to okropne, jednak i tak jest tutaj uroczo.
Dolina Roztoki i Dolina Pięciu Stawów
Dolina Roztoki w startowej fazie jest zatopiona zbitym lasem świerkowym (wiek wielu świerków dochodzi do 300 lat), promienie słoneczne do nas nie dochodzą. Dlatego dolina zdaje się być sroga i posępna, a strumyk Roztoki bardzo niepewny. Co fascynujące w dalszej partii Doliny Roztoki możemy zobaczyć las limbowy. Dolina ma długość ok. 4,5 km i powierzchnię ok. 7,0 km2. Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów odgradza próg Ściany Stawiarskiej. Wspólnie te dwie doliny są największym polskim odgałęzieniem Doliny Białki.
Golgota Beskidów
Odczucia, dojeżdżając do naszego celu są wzniosłe. W tej małej wiosce, na zboczach nieogromnego wzgórza mieszczą się, jak realne sceny upamiętniające ukrzyżowanie Pana Jezusa. Mimo znajomości zagadnienia, sposób w jaki pozostało to zaprezentowano robi wrażenie na powszednim śmiertelniku i wszelakiej upartej duszy. Monumentalne rzeźby fantastycznie układają się w tej okolicy. Niektóre osobistości twierdzą, że warto dla odnowy wewnętrznej, wybyć na Matyskę samotnie. Na pewno nasza trasa od tego momentu nabrała również odmienny charakter. Wartości trwania, czasu, religii, mijania, na czubku Matyski kumulują się. Każdego z nas wstrząsa delikatna zaduma nad samym sobą. Na szczycie lśni nierdzewna stal wysokiego krzyża. Krzyż jak można przeczytać na kamienistym postumencie, pozostał wzniesiony przez rodzimych parafian dla upamiętnienia Roku Jubileuszowego przypadającego na pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawia II.
Granaty - Tatry
Na początku wspomnę, co zabrałem na dzisiejszą wyprawę. Z racji mojej ostatniej mani do ograniczania się do potrzebnych rzeczy w moim małym plecaku wylądowały: 5 małych kajzerek, czekolada, 2 batony, litr wody w camelbacku, pół litra w butelce ;), kurtka, pałatka, rękawiczki bez palców, aparat, telefon (z wklepanym numerem TOPRu - 601100300), opatrunek i gaza jak również jakieś tam duperele...
Grota Komonieckiego
Grota Komonieckiego to otoczenie wyjęte z odmiennej rzeczywistości. kojarzone z baśniowymi sceneriami lub jak kto woli - klimatem prosto z Narnii. A wszystko to w obrębie kilkugodzinnej wyprawy z okolic Bielska-Białej. Powróciła także kwestia zimowego bezpieczeństwa w górach. Aspekt dylematu: zmierzamy dalej czy wracamy?
Jaskinia Trzy Kopce
Streszczając: 4 dni poszukiwań, trzy pory roku i doczekaliśmy się triumfu. Przejdźmy jednakże bliżej, do otworu dziury. Jest to studnia, o długości około 4,5m, o której ktoś wspomniał, że można do niej zejść jak po schodach. Nieco napiął jednakże rzeczywistość, gdyż mimo wszystko po schodach przemieszczam się z wiele większą naturalnością. Jednakże zejście w dół nie stanowi większego problemu, wymaga wyłącznie troszkę gimnastyki i przezwyciężenia strachu.
Jaskinia w Straconce i Wietrzna Dziura
Jaskinia w Straconce. Znajdujemy się coraz bliżej dziury, wygląda wyśmienicie i przypomina jaskinię. Im jesteśmy bliżej tym podniecenie narasta. Zaglądamy przez otwór, jest czarno i co gorsze wąsko. W naszych głowach burza mózgów, zastanawiam się czy generalnie jest to wykonywalne, żebym się tam przecisnął. Pierwsze metry wycieczki w dół są nieskomplikowane jednakże dalej strach zwycięża z nami. Bardzo ciasne pionowe obniżenie w dół jest dla mnie barierą nie do przejścia. Heniek ogłasza, że bez liny też się tam nie wybiera. Istotnie pod tym względem nie przygotowaliśmy się do eksploracji. Pozostaje wielki niedosyt, temat ten zostaje dalej do zrobienia.
Przełęcz pod Chłopkiem
Gdy dojrzałem Przełęcz pod Chłopkiem z Koprowego Wierchu zrozumiałem, że będzie to jeden z moich najbliższych, tatrzańskich planów. Nie wiem czy urzekł mnie Chłopek - skała przypominająca układem człowieka, czy świadomość wielkich ekspozycji na trasie, a może daszek świata w formie Kazalnicy? Sprzymierzenie tych czynników uwolniło koncept, plan i realizację.
Rysianka
O tym, że na Rysiance jest, używając trywialnego słowa - fajnie (to będzie bardzo trywialna opowiastka), zdawałem sobie sprawę nie od dziś. Jednakże sami wiecie, że czasami trudno nam się docenia to co jest.... blisko tak.... to co nas otacza..... to co mamy na wyciągnięcie dłoni.... to co tak często mijamy lub widzimy. Przychodzi jednakże czas, że pragniemy po to sięgnąć. I niespodziewanie jesteśmy zafascynowani, ogólnie czad.... zmiana niesłychana. A później się dziwimy, że nigdy wcześniej nie przybyliśmy w to miejsce. Niesamowite, jednakże mi się to zdarza. Też tak macie?