Redakcja: 2be
Redaktor naczelny: Marcin Walczak
Redaktorzy: Marcin Walczak,
Babia Góra od strony słowackiej
Babia Góra (1725m), sama nazwa już sugeruje, że występuje tu nader fascynujące zespolenie: kobiety i góry. Porównanie kobiety do Babiej Góry lub Babiej Góry do kobiety obejmuje wiele zadziwiających wniosków. Oczywiście byle jakiej góry bym do kobiety nie odważył się porównywać (byle jakiej kobiety do Babiej Góry również). Jednakże Babią Górę, hmm ... Babią Górę... no coś w tym jest.... Wojciech Mann bez wątpliwości by to skwitował - to się chłopie porwałeś!. Rozważania te będą prologiem do aseksualnej wędrówki na Babia Górę od strony słowackiej. Czyli żółtym szlakiem ze Slanej Vody.
Dolina Kościeliska - Smocza Jama , Smreczyński Staw
Wybywając z busa dostałem lekkiego załamania - naukowa plaga turystów. Kolejka do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego wyglądała imponująco negatywne. Jednakże okres letni w szczycie i nasze przewidywania nie mogły być inne. Trochę to okropne, jednak i tak jest tutaj uroczo.
Dolina Roztoki i Dolina Pięciu Stawów
Dolina Roztoki w startowej fazie jest zatopiona zbitym lasem świerkowym (wiek wielu świerków dochodzi do 300 lat), promienie słoneczne do nas nie dochodzą. Dlatego dolina zdaje się być sroga i posępna, a strumyk Roztoki bardzo niepewny. Co fascynujące w dalszej partii Doliny Roztoki możemy zobaczyć las limbowy. Dolina ma długość ok. 4,5 km i powierzchnię ok. 7,0 km2. Dolinę Roztoki od Doliny Pięciu Stawów odgradza próg Ściany Stawiarskiej. Wspólnie te dwie doliny są największym polskim odgałęzieniem Doliny Białki.
Granaty - Tatry
Na początku wspomnę, co zabrałem na dzisiejszą wyprawę. Z racji mojej ostatniej mani do ograniczania się do potrzebnych rzeczy w moim małym plecaku wylądowały: 5 małych kajzerek, czekolada, 2 batony, litr wody w camelbacku, pół litra w butelce ;), kurtka, pałatka, rękawiczki bez palców, aparat, telefon (z wklepanym numerem TOPRu - 601100300), opatrunek i gaza jak również jakieś tam duperele...
Grota Komonieckiego
Grota Komonieckiego to otoczenie wyjęte z odmiennej rzeczywistości. kojarzone z baśniowymi sceneriami lub jak kto woli - klimatem prosto z Narnii. A wszystko to w obrębie kilkugodzinnej wyprawy z okolic Bielska-Białej. Powróciła także kwestia zimowego bezpieczeństwa w górach. Aspekt dylematu: zmierzamy dalej czy wracamy?
Jaskinia w Straconce i Wietrzna Dziura
Jaskinia w Straconce. Znajdujemy się coraz bliżej dziury, wygląda wyśmienicie i przypomina jaskinię. Im jesteśmy bliżej tym podniecenie narasta. Zaglądamy przez otwór, jest czarno i co gorsze wąsko. W naszych głowach burza mózgów, zastanawiam się czy generalnie jest to wykonywalne, żebym się tam przecisnął. Pierwsze metry wycieczki w dół są nieskomplikowane jednakże dalej strach zwycięża z nami. Bardzo ciasne pionowe obniżenie w dół jest dla mnie barierą nie do przejścia. Heniek ogłasza, że bez liny też się tam nie wybiera. Istotnie pod tym względem nie przygotowaliśmy się do eksploracji. Pozostaje wielki niedosyt, temat ten zostaje dalej do zrobienia.
Krywań (Słowacja)
Półtoragodzinne opóźnienie! Cóż zapowiada się niewąsko ! W końcu, podążamy w stronę Korbielowa. Jak przypuszczasz ile postojów robi się na trasie nie dłuższej niż 200 km. Zawsze wykonujemy maksymalnie 1, jak już na prawdę jest potrzeba... Inni ludzie, inne zwyczaje - dzisiaj wykonujemy co najmniej 5 postojów. Organizatorzy troszkę nie za bardzo interesowali się co się stało z żółtym Lamborghini... Nawet nie wiem, o której dotarliśmy na miejsce - do parkingu w Tri Studnicky. Jednak jest to nieadekwatna pora do tej, o której wstaliśmy...
Przełęcz pod Chłopkiem
Gdy dojrzałem Przełęcz pod Chłopkiem z Koprowego Wierchu zrozumiałem, że będzie to jeden z moich najbliższych, tatrzańskich planów. Nie wiem czy urzekł mnie Chłopek - skała przypominająca układem człowieka, czy świadomość wielkich ekspozycji na trasie, a może daszek świata w formie Kazalnicy? Sprzymierzenie tych czynników uwolniło koncept, plan i realizację.
Rysianka
O tym, że na Rysiance jest, używając trywialnego słowa - fajnie (to będzie bardzo trywialna opowiastka), zdawałem sobie sprawę nie od dziś. Jednakże sami wiecie, że czasami trudno nam się docenia to co jest.... blisko tak.... to co nas otacza..... to co mamy na wyciągnięcie dłoni.... to co tak często mijamy lub widzimy. Przychodzi jednakże czas, że pragniemy po to sięgnąć. I niespodziewanie jesteśmy zafascynowani, ogólnie czad.... zmiana niesłychana. A później się dziwimy, że nigdy wcześniej nie przybyliśmy w to miejsce. Niesamowite, jednakże mi się to zdarza. Też tak macie?