Redakcja: 2be
Redaktor naczelny: Marcin Walczak
Redaktorzy: Marcin Walczak,
Wschód Słońca na Diablaku
Nasz orszak samochodowy wyruszył z Bielska po godzinie 22.00. Na szczęście nikt się nie zgubił na szosie i planowo dojechaliśmy na przełęcz Krowiarki. Wyjazd z Bielska można troszkę opóźnić, żeby nie czekać nazbyt długo na wierzchołku na upragnione słońce. Na przełęczy wybierzemy czerwony szlak kierujący prosto na Babią Górę. Prognozowany czas dojścia na szczyt to 2h 30 minut. Jednak nie posiadaliśmy presji czasu, wręcz odwrotnie - przemijający czas działał na naszą korzyść. Dosyć "ostre" przewyższenie na Sokolicę, zaczęło dawać się niektórym we znaki. Kawałek ten prowadzi cały czas lasem, oczywiście o tej porze ciemnym. Sceneria prędzej z dobrego filmu grozy, przyspieszone oddechy, coś trzasnęło z lewej strony, nad borem mała mgiełka.... Wędrując samemu mniemam, że czas wyjścia na Babią Górę w tych warunkach wyniesie około 1h. My z większymi albo mniejszymi przeciwnościami po godzinie zdobywamy Sokolicę. Na wierzchołku rozpoczyna już wystarczająco silnie wiać, wcześniej drzewa hamowały wiatr. Tutaj pierwszy łączny spoczynek. Ze skarpowego urwiska wyłania się zamiar naszej mrocznej wycieczki. Pogoda raczej nie sprzyja porannemu podziwianiu słońca, jednak nasz meteo nie uwzględniał deszczu.
Golgota Beskidów
Odczucia, dojeżdżając do naszego celu są wzniosłe. W tej małej wiosce, na zboczach nieogromnego wzgórza mieszczą się, jak realne sceny upamiętniające ukrzyżowanie Pana Jezusa. Mimo znajomości zagadnienia, sposób w jaki pozostało to zaprezentowano robi wrażenie na powszednim śmiertelniku i wszelakiej upartej duszy. Monumentalne rzeźby fantastycznie układają się w tej okolicy. Niektóre osobistości twierdzą, że warto dla odnowy wewnętrznej, wybyć na Matyskę samotnie. Na pewno nasza trasa od tego momentu nabrała również odmienny charakter. Wartości trwania, czasu, religii, mijania, na czubku Matyski kumulują się. Każdego z nas wstrząsa delikatna zaduma nad samym sobą. Na szczycie lśni nierdzewna stal wysokiego krzyża. Krzyż jak można przeczytać na kamienistym postumencie, pozostał wzniesiony przez rodzimych parafian dla upamiętnienia Roku Jubileuszowego przypadającego na pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawia II.
Jaskinia Trzy Kopce
Streszczając: 4 dni poszukiwań, trzy pory roku i doczekaliśmy się triumfu. Przejdźmy jednakże bliżej, do otworu dziury. Jest to studnia, o długości około 4,5m, o której ktoś wspomniał, że można do niej zejść jak po schodach. Nieco napiął jednakże rzeczywistość, gdyż mimo wszystko po schodach przemieszczam się z wiele większą naturalnością. Jednakże zejście w dół nie stanowi większego problemu, wymaga wyłącznie troszkę gimnastyki i przezwyciężenia strachu.
Jaskinia w Straconce i Wietrzna Dziura
Jaskinia w Straconce. Znajdujemy się coraz bliżej dziury, wygląda wyśmienicie i przypomina jaskinię. Im jesteśmy bliżej tym podniecenie narasta. Zaglądamy przez otwór, jest czarno i co gorsze wąsko. W naszych głowach burza mózgów, zastanawiam się czy generalnie jest to wykonywalne, żebym się tam przecisnął. Pierwsze metry wycieczki w dół są nieskomplikowane jednakże dalej strach zwycięża z nami. Bardzo ciasne pionowe obniżenie w dół jest dla mnie barierą nie do przejścia. Heniek ogłasza, że bez liny też się tam nie wybiera. Istotnie pod tym względem nie przygotowaliśmy się do eksploracji. Pozostaje wielki niedosyt, temat ten zostaje dalej do zrobienia.