Beckov (Słowacja)
Beckov to taka perełka, mała słowacka wioska z jedną wspaniałą skałą, na której powstał obiekt zamkowy. Tyle na temat wioski Beckova można powiedzieć w wielkim skrócie.
Parkujemy wóz pod skałą, jednakże znalezienie trasy na zamek wcale nie jest takie intuicyjne. Wypytujemy lokalnego chłopaka jak najszybciej można dostać się na skałę... Ciasną dróżką, prowadzącą pod górę, kierujemy się pod jedyne wejście na zamek ( po drodze zwiedzamy zabytkowy cmentarz, prawdopodobnie żydowski). Pod skałą, elegancko postawiono drobna budkę z souvenirami i oczywiście skasowano nas za wstęp. Chyba tylko fascynaci zjeżdżają z autostrady w stronę Beckova. Mały interesik, małym interesikiem, lecz dostaliśmy szczegółowy schemat ruin zamczyska i opis obiektu w języku polskim (dostępnych jest kilka wersji językowych) na żółtej kartce A4. Posiadamy perspektywę samodzielnie pozwiedzać ruiny zamku. Bez przewodnika, z porcją potrzebnych wiadomości. Rewelacyjny układ! Podoba mi się takie podejście do sprawy...
Wstępujemy przez barbakan z lat banffiowskiej przebudowy ze zwodzonym mostem, i fosa która dawniej znajdowała się przed barbakanem. Dostajemy się na podzamcze z XV wieku, po lewej stronie znajduje się otwarta wieża strażnicza z lat Mateusza Czaka Trenczańskiego, z jaką jednoczy się strefa defensywna warowni, a na południe zbiega zasadnicza część miejskich obwarowań.
Samo podzamcze nie jest zbyt obszerne, na jego końcu mieści się brama wejściowa na dolny plac. Cały dolny plac jest otoczony obwarowaniami wkomponowanymi w naturalne skały. Brama wejściowa początkowo również była zaopatrzona w zwodzony most i system obwarowań. Górą nad wejściem biegnie mur kierowany do wejścia i do dziedzińca. Dolny plac był dopełniony zabudowaniami gospodarczymi i koszarami. Na północ zbiegają się umocnienia, aż do połączenia całego zamku, powodem była studnia, która była warunkiem należytej obrony zamku. Na dolny dziedziniec jeszcze wrócimy, teraz wybitniej fascynuje nas górny zamek.
Udajemy się w jego stronę, przed nami całkiem duża różnica pułapów, która można powiedzieć jest zniwelowana przez zespół pustelni. Po schodach, na nogach, docieramy do zasadniczej części górnego zamku. Po prawej stronie znajduje się kolosalna obronna wieża o nazwie Donjon. Wywodzi się ona z XII wieku.
Za nią mieści się wschodnia strażnica - tzw. stiborowska z XV wieku. A za tą basztą następna strażnica ;). Tym razem strzelnicza, to z tego miejsca spustoszenie siała wśród wrogiej armii była "artyleria". Dlatego też nazwa strażnicy: armatnia lub strzelnicza. Po lewej stronie od wejścia " mieści się" dwór zachodni. A tuż za nim zachodnia strażnica. Wszystko to oczywiście w zaczarowanym świetle ruin po tych konstrukcjach.
Zmierzając dalej dochodzimy do dziedzińca centralnego powstałego w 1410 roku. Znajduje się przy nim kontener wody pitnej z początku XV wieku.
Po prawej stronie przyciągająca pozostałość po zamkowej kaplicy pochodzącej z także z roku 1410. Musiała wyglądać fantastycznie, świadczą o tym piękne zdobienia przy okiennych otworach.
Idąc dalej dotrzemy do dworu północnego, jak podaje nasze źródło, najstarszej frakcji wybudowanej za zwierzchnictwa Stibora. Ta frakcja ruin nie jest osiągalna do zwiedzania, grozi w większym stopniu zawaleniem. Prawie całe ruiny, można dopuścić, że grożą zawaleniem. Jest to już ostatnie miejsce na górnym poziomie zamku, które mogliśmy zobaczyć.
Nad Beckovem pojawiają się mroczne chmury. Zmykamy na dolny dziedziniec końcowe zdjęcia, ostatnie spojrzenia na kaplicę zamkową, ostatnie spojrzenie na mury, które skrywają nie jedną historię tego zamku...
Lokalizacja punktu na mapie
Współrzędne geograficzne: 48.79080692977699000, 17.89831638336181600 /Pełny ekran