W stronę baśniowej krainy ... Kapadocji
Kiedy przyjrzysz się temu miejscu, przekonasz się, że najbardziej niesamowita po jego księżycowym krajobrazie jest jego historia. To miejsce, które chociaż raz w życiu trzeba odwiedzić.
Zmierzamy w kierunku krainy pięknych koni, bo tak kiedyś nazywana była Kapadocja leżąca w centralnej Turcji ? Anatatoli.
Wyruszamy z południa. Prowadzą nas kręte drogi przez góry, gdzie temperatura znacznie spada. Zatrzymujemy się przy pokrytej śniegiem górze Alacabel, by odetchnąć świeżym, rześkim powietrzem. Ruszamy dalej. Obraz na oknem zmienia się z każdym przebytym kilometrem trasy; w oddali obserwujemy wyłaniający się przez mgłę nieczynny już wulkan, który między innymi przyczynił się do powstania punktu naszej wyprawy - góra Hasan, której szczyt pokryty jest śniegiem. Kolejny nieczynny już wulkan to góra Erciyes.
Teren nagle staje się płaski, porośnięty trawą, bardzo malowniczy; przed nami prosta droga. Zbliżamy się do Konyi. To nasz pierwszy przystanek.
Konya to bardzo konserwatywne miasto. Podobno jedyne miasto w Turcji, w którym zakazano sprzedaży alkoholu. Sprawdzamy. Rzeczywiście, w sklepach go brak. Przechadzamy się ciasnymi uliczkami, pomiędzy zniszczonymi blokami, czując na sobie spojrzenia ludzi na ulicach. Główny cel wizyty w Konyi to Muzeum Mevlany, założyciela zakonu tańczących Dervişy, który posiada charakterystyczną turkusowa kopułę wykonaną prawdopodobnie z najlepszej jakości porcelany z Izniku. Odwiedzamy duży meczet, nawiązując rozmowę z opiekunem meczetu Imamem, który w skrócie opowiada nam historię meczetu.
Ruszamy dalej. Krajobraz za oknem znowu zmienia się. Z ziemi wyrastają małe formacje skalne przypominające małą Kapadocję. Zbliżamy się do celu.
Ostatecznie dojeżdżamy do tego niepowtarzalnego miejsca- Kapadocji, gdzie to właśnie natura stworzyła coś niesamowitego, zapierającego dech w piersiach. Woda, deszcz, śnieg i wiatr nadały tej krainie różnorodny kształt, a temperatura kolor. To kraina różnorodnych form i kształtów.
Podziwiamy twierdzę Uçhisar. Niegdyś ważny punkt na Jedwabnym Szklaku ze względu na swoje wysokie położenie. Do dzisiaj ludzie zamieszkują wykute w tufie wulkanicznym mieszkania. Przechadzamy się po dotąd 4 odsłoniętych pietrach w podziemnym mieście ? Kaymakl?. Pomieszczenia skupiają się wokół kominów wentylacyjnych. Kierujemy się w stronę 3 Dolin Zelve, których krajobraz charakteryzuje się grzybami skalnymi. Było to kiedyś ważne osiedle chrześcijańskie i co ciekawe, pierwszy ośrodek kształcenia religijnego mnichów. Spacerujemy godzinami i nie możemy nacieszyć się tym widokiem.
Następnie odwiedzamy open air museum ? Dolinę Göreme z mnóstwem skalnych kościołów bogato zdobionych freskami, które przedstawiają motywy chrześcijańskie.
Zatrzymujemy się w Dolinie Mnichów ? Paşaba?. Charakterystyczne kominy skalne wyglądające jak skalni mnisi wspinający się na wzgórze. W tym miejscu w pobliskim sklepie z pamiątki rozgrywamy przy herbatce z miejscowymi rundkę w Tavlę, popularną turecką grę planszową.
W urokliwym miasteczku Ürgüp przysiadamy na szklaneczkę tureckiej herbaty, podziwiając małe, urocze domki wykute w skalne lub powstałe z bloków kamiennych. To właśnie w tym miejscu rozbrzmiewała melodia ?Gülümcan? Murata Işbilena, która idealnie oddaje atmosferę całej magicznej Kapadocji.
Wyruszamy z południa. Prowadzą nas kręte drogi przez góry, gdzie temperatura znacznie spada. Zatrzymujemy się przy pokrytej śniegiem górze Alacabel, by odetchnąć świeżym, rześkim powietrzem. Ruszamy dalej. Obraz na oknem zmienia się z każdym przebytym kilometrem trasy; w oddali obserwujemy wyłaniający się przez mgłę nieczynny już wulkan, który między innymi przyczynił się do powstania punktu naszej wyprawy - góra Hasan, której szczyt pokryty jest śniegiem. Kolejny nieczynny już wulkan to góra Erciyes.
Teren nagle staje się płaski, porośnięty trawą, bardzo malowniczy; przed nami prosta droga. Zbliżamy się do Konyi. To nasz pierwszy przystanek.
Konya to bardzo konserwatywne miasto. Podobno jedyne miasto w Turcji, w którym zakazano sprzedaży alkoholu. Sprawdzamy. Rzeczywiście, w sklepach go brak. Przechadzamy się ciasnymi uliczkami, pomiędzy zniszczonymi blokami, czując na sobie spojrzenia ludzi na ulicach. Główny cel wizyty w Konyi to Muzeum Mevlany, założyciela zakonu tańczących Dervişy, który posiada charakterystyczną turkusowa kopułę wykonaną prawdopodobnie z najlepszej jakości porcelany z Izniku. Odwiedzamy duży meczet, nawiązując rozmowę z opiekunem meczetu Imamem, który w skrócie opowiada nam historię meczetu.
Ruszamy dalej. Krajobraz za oknem znowu zmienia się. Z ziemi wyrastają małe formacje skalne przypominające małą Kapadocję. Zbliżamy się do celu.
Ostatecznie dojeżdżamy do tego niepowtarzalnego miejsca- Kapadocji, gdzie to właśnie natura stworzyła coś niesamowitego, zapierającego dech w piersiach. Woda, deszcz, śnieg i wiatr nadały tej krainie różnorodny kształt, a temperatura kolor. To kraina różnorodnych form i kształtów.
Podziwiamy twierdzę Uçhisar. Niegdyś ważny punkt na Jedwabnym Szklaku ze względu na swoje wysokie położenie. Do dzisiaj ludzie zamieszkują wykute w tufie wulkanicznym mieszkania. Przechadzamy się po dotąd 4 odsłoniętych pietrach w podziemnym mieście ? Kaymakl?. Pomieszczenia skupiają się wokół kominów wentylacyjnych. Kierujemy się w stronę 3 Dolin Zelve, których krajobraz charakteryzuje się grzybami skalnymi. Było to kiedyś ważne osiedle chrześcijańskie i co ciekawe, pierwszy ośrodek kształcenia religijnego mnichów. Spacerujemy godzinami i nie możemy nacieszyć się tym widokiem.
Następnie odwiedzamy open air museum ? Dolinę Göreme z mnóstwem skalnych kościołów bogato zdobionych freskami, które przedstawiają motywy chrześcijańskie.
Zatrzymujemy się w Dolinie Mnichów ? Paşaba?. Charakterystyczne kominy skalne wyglądające jak skalni mnisi wspinający się na wzgórze. W tym miejscu w pobliskim sklepie z pamiątki rozgrywamy przy herbatce z miejscowymi rundkę w Tavlę, popularną turecką grę planszową.
W urokliwym miasteczku Ürgüp przysiadamy na szklaneczkę tureckiej herbaty, podziwiając małe, urocze domki wykute w skalne lub powstałe z bloków kamiennych. To właśnie w tym miejscu rozbrzmiewała melodia ?Gülümcan? Murata Işbilena, która idealnie oddaje atmosferę całej magicznej Kapadocji.
Lokalizacja punktu na mapie
Współrzędne geograficzne: 38.65371861099087000, 34.80940248817205400 /Pełny ekran
- Wpis zgłoszony do konkursu: Obraz z wakacji - Konkurs podróżniczo-fotograficzny
- Pod patronatem: cykloid.pl, Namaste Katowice, Wydawnictwo Bezdroża, Opętani Czytaniem, Kreatywne Drukowanie, Mariacka.eu
- Suma punktów: 36