Jeśli nie macie klaustrofobii,uniemożliwiającej przebywanie na wyspie, której szerokość nie przekracza 7 km, jeśli nie paraliżuje was lęk wysokości, gdy spoglądacie w dół z kilkudziesięciumetrowych skarp, jeśli nie cierpicie na chorobę morską, uprzykrzającą obcowanie z bezkresem otaczającej tafli morza, jeśli turkus lazurowego wybrzeża to nie jest wasz znienawidzony kolor, codzienne promienie słońca nie przyprawiają was o ból głowy, spokój cichego, nielicznie zamieszkałego miejsca was nie nudzi, a serdeczni ludzie nie drażnią... to najprawdopodobniej znalazłam dla was to miejsce! Gozo to egzotycznie brzmiąca nazwa drugiej pod względem wielkości wyspy Malty, na której miałam szczęście znaleźć się tegorocznej wiosny. Chociaż żadne zdjęcia świata nie oddadzą uroku tego miejsca, zapraszam was do obejrzenia małej galerii z tego pobytu, a przede wszystkim - do odwiedzania tej cudownej krainy!