Zaloguj sięwasthere-compas

Twoje podróże

Poprawnie zmieniono język

Grota Komonieckiego, Fotografia 1416
Grota Komonieckiego, Fotografia 1415
Grota Komonieckiego, Fotografia 1414
Grota Komonieckiego, Fotografia 1413
Grota Komonieckiego, Fotografia 1412
Grota Komonieckiego to otoczenie wyjęte z odmiennej rzeczywistości. kojarzone z baśniowymi sceneriami lub jak kto woli - klimatem prosto z Narnii. A wszystko to w obrębie kilkugodzinnej wyprawy z okolic Bielska-Białej. Powróciła także kwestia zimowego bezpieczeństwa w górach. Aspekt dylematu: zmierzamy dalej czy wracamy?


Zbliża się kolejny weekend. W tym roku weekendy zbliżają się bardzo prędko. Jeszcze prędzej przemijają. Czas porzucić tą miejską konserwę i zachłysnąć się świeżym klimatem. Mroźnym klimatem. Ponownie spotkać znajomych. Pogadać. Pośmiać się. Zasmakować niezależności i dobrowolnie dać się ponownie zapuszkować.

Brakuje narzędzi, ażeby pokazać widoki naszej lodowej jaskini. Wszystko precyzyjnie zamrożone. Rzadkie dzieło, każdej nocy i każdego dnia poprawiane boską ręką. Sławny już lodospad zakrywa 60 procent szerokości groty. Latem ledwo co parę kropel ścieka z góry. Teraz posiadamy do czynienia z naturalną lodową ścianą. Przywołani na koncert barw wkraczamy do środka. Ta sama lodowa ściana, niczym muzyka z harfy, przepuszcza padające od słońca promienie do wnętrza. Kolory stonowane, tak bardzo unikatowe dla oka.

W otchłani ekspozycja lodowych cudów. Lekcja geografii w najwspanialszym przekazaniu. Trzeba trochę się wspomóc encyklopedią. Na górze zwisają lodowe stalaktyty pojawiające się w wyniku zamarznięcia kapiącej wody ze stropu. Od podłoża mamy do czynienia ze stalagmitem, który także jest efektem zamarzania kapiącej ze stropu wody, jednak przy podłożu. W wyniku połączenia stalaktytu ze stalagmitem powstaje kolumna zwana stalagnatem.

A co do groty to nie jest to Grota Komunickiego, bynajmniej nie Kumunieckiego tylko Grota Komonieckiego. Od żywieckiego wójta Andrzeja Komonieckiego, który to w swojej kronice - "Dziejopis Żywiecki" po raz pierwszy opisał grotę (1704r.).

W Ślemieńskim zaś Państwie w Pośrednim Groniu w Hali Siwcowej nad wsią Lasem jest skała wielka, co przed nią wierzchem woda idzie, a pod nią dziura jest, w którą może sto statku wegnać i w niej tam sposobnie stanąć; będąc w skale obszerno, jak jaskinia jaka z natury uczyniona.

Pierwszy raz nazwę Groty Komonieckiego zxastosował w monografii "Ziemi Wadowickiej" Aleksy Siemionow.

Grota umiejscowiona jest we wschodniej frakcji Beskidu Małego w źródliskowym rejonie potoku Dusiaca. Z tej przyczyny również charakterystyczny na wiosnę ciek wodny przecinający grotę w 1/3 szerokości i zimowy lodospad. Grota posiada powierzchnie ok. 115 m2.

Grota Komonieckiego to nie wyłączna atrakcja w tym rejonie. Z tego niewielkiego cieku z dachu jaskini niespełna 30 metrów poniżej mieści się Wodospad Dusicy. Prezentuje się równie imponująco co Grota Komonieckiego! Lodospad robi na nas wrażenie.

Tak jak w porządnych filmach, zaczęło się niewinnie. Była jaskinia, był wodospad, uśmieszki, przetarta trasa etc. Grozy nie będzie, jednak parę pytań się pojawi...

Kontynuujemy trasę w stronę Anuli, przebijając się przez kolosalne wielkości śniegu. Dochodzimy do wydeptanej ścieżki. Luzik raczyłoby się zakomunikować. Niby ktoś poruszał się tą drogą, jednak wcale nie jest lekko. Co jakiś czas zapadamy się to po kolana to po pas. Jest kupa śmiechu.... Pod Gibasowym Groniem trop zaczyna się urywać. Widać tylko znaki po biegówkach. Reszta zawiana, albo nikt tym szlakiem nie poruszał się. Jestem zdziwiony. Cóż zobaczymy na ile solidna i zmrożona jest ta śnieżna warstwa. Z wolna trawersujemy szczyt Gibasowego Gronia. A w zasadzie torujemy trasę i co chwile zapadamy się dogłębnie w śnieżny puch. Nie jest on na tyle pewny, ażeby nie poddać się pod naszym ciężarem. Zbliża się 15.00. Za godzinę będzie się już robić mroczno. Torujemy dalej? Czy wracamy? Ogarnia mnie wielkie zwątpienie poparte delikatnym zużyciem. Jedynym pocieszeniem jest dla mnie stabilna pogoda. Z tej strony nie grozi nam dodatkowe ryzyko. Po minionych doniesieniach o akcjach ratowniczych wyostrza się głos rozsądku. Do Stacha jest jeszcze z 30 minut. Ale zimą to może być 4 razy więcej. Decyzja idziemy.... Zawsze możemy u Niego awaryjnie przenocować.

Na nasze szczęście, Staszek ma tutaj swoją ścieżkę prowadzącą do Ślemienia. Zupełnie nie znane nam leśne zakamarki. Bez wypadków, przy świetle czołówek podążamy w dół. Trochę mroczny, zagadkowy klimat, w którym to najgłośniej słyszany jest osobisty oddech i bicie serca. Na niebie inwazja gwiazd... Znajdujemy się w Ślemieniu Pod Borem. Ziąb zbliża się do 20 stopni... Jest dużo zimniej aniżeli na grani. Pozostanie nam przejść asfaltem do miejscowości Las.
Mapa

Trasa: 19.41260600000000000, 49.74176000000000000 ~ 19.41258400000000000, 49.74176000000000000 /Pełny ekranTryb dużej mapy

  • Jakby co

    Witaj w świecie Jakby Co! Na tej stronie zostaniesz zabrany w przygodę, o której może myślałeś, że prędko się nie zdarzy. W życiu najcenniejsze jest kilka prostych rzeczy: czas i ludzie, z którymi, z biegiem lat - coraz rzadziej - można dzielić szczęście. Zapraszam Cię do portalu, który stworzyłem, aby zebrać grupę osób mających wspólny pomysł na spotkanie w jedym czasie i miejscu. Nie znajdziesz tutaj profili użytkowników, wiadomości ani cudzych relacji z dalekich wypraw. Zamiast tego będziesz mógł zobaczyć na żywo (w sensie: w realu) tych, przy których czujesz, że najważniejsze jest to, co robicie razem! Na to zawsze warto jest znaleźć czas. Czytaj więcej...